Wzrasta liczba osób zainteresowanych kupnem nieruchomości
Rynek nieruchomości ulega ciągłym zmianom, a jego sytuacja jest ściśle związana z kondycją gospodarki. Miniony rok nie był łatwym czasem dla branży nieruchomości, która borykała się ze skutkami pandemii, wojną w Ukrainie, rekordowo szybko rosnącymi stopami procentowymi i ograniczoną zdolnością kredytową milionów Polaków. Jak wygląda początek 2023 roku?
Zmiana trendu: wkroczyliśmy w rynek kupującego
Pierwszy miesiąc nowego roku dobiegł końca, niosąc ciekawe informacje na temat rynku nieruchomości. Jak wskazują dane agencji nieruchomości homfi, styczeń przyniósł wzrost osób zainteresowanych kupnem, z 551 osób w grudniu do 1011 na koniec tego miesiąca. To najwyższy wynik od dwunastu miesięcy. Kupujący stanowili w styczniu 37% klientów w bazie CRM agencji, co również przewyższa wartości notowane w całym zeszłym roku. Zdaniem Macieja Zięby, Dyrektora Operacyjnego homfi i Private House Brokers, mimo wysokich cen nieruchomości oraz niekorzystnej sytuacji kredytowej, większość Polaków nadal dąży do posiadania własnego mieszkania, nawet kosztem mniejszego metrażu lub mniej dogodnej lokalizacji. Swoją szansę na zakup upatrują również klienci gotówkowi oraz inwestorzy. Liczba ofert sprzedaży nieznacznie spadła, z 881 do 864, co w połączeniu ze wzrostem zainteresowanych zakupem może świadczyć o nieśmiało powracającym popycie na zakup nieruchomości. Planowane na ten rok programy rządowe, między innymi Pierwsze Mieszkanie, a także akcje zapowiadane przez banki – obniżanie marży i zmiana ofert na korzystniejsze dla klientów – to działania, które mają zachęcić do nabywania nieruchomości.
Według Macieja Zięby w najbliższej perspektywie możemy spodziewać się korekty cen na rynku wtórnym ze względu na większą podaż ofert – niektórzy kredytobiorcy zdecydowali się na sprzedaż swoich nieruchomości, z powodu znacznych wzrostów rat kredytów oraz większych kosztów życia. Gorąca sytuacja na rynku wtórnym prowadzi do negocjacji cen, a dla osób posiadających gotówkę – upustów. Według danych NBP, spadki na rynku wtórnym już są widoczne, na przykład w II kwartale 2022 cena ofertowa mieszkania o metrażu od 60 do 80 mkw. w Warszawie wynosiła 13 360 zł/mkw., natomiast w III – 13 076 zł/mkw., w Gdańsku – początkowo 11 371 zł/mkw., a pod koniec roku – 11 368 zł/mkw., w Poznaniu 9158 zł/mkw. ze spadkiem o 563 zł w III kwartale w kategorii mieszkań powyżej 80 mkw.
Odwrotna sytuacja występuje na rynku pierwotnym, na którym obniżki cen nie są przewidziane. Branża deweloperska obciążona jest wysokimi kosztami materiałów budowlanych i robocizny, a liczba nowych inwestycji drastycznie wyhamowała. Działaniami wspierającymi sprzedaż w obrębie tej branży są promocje, np. miejsce postojowe gratis.
Co istotne, patrząc na rynek w ujęciu realnym, tj. po uwzględnieniu czynników ekonomicznych, szczególnie inflacji, nieruchomości są już dziś tańsze niż przed rokiem.
Najem wciąż popularny
Po grudniowym ochłodzeniu, nowy rok przyniósł wzrost liczby najemców o około 2% (do 1729 osób). Od wybuchu wojny w Ukrainie, czyli od końca lutego zeszłego roku, to jeden z niższych wyników, mimo to nadal wskazujący na duże zainteresowanie najmem.
Według eksperta homfi i Private House Brokers, Macieja Zięby, najem nadal będzie cieszył się popularnością, gdyż nawet jeśli zakładane akcje wspierające popyt wejdą w życie, nadal część Polaków nie będzie mogła pozwolić sobie na nowe mieszkanie, a klienci, którzy nie mogą kupić nieruchomości – będą musieli ją wynająć.
Czy wrócą najgorętsze miesiące z połowy 2022 r. kiedy na jedną ofertę przypadało ponad dziesięciu zainteresowanych wynajmem? Nie przewidujemy aż tak intensywnego wzrostu popytu jak 12 miesięcy temu, jednak należy być przygotowanym na ponowny napływ dużych grup uchodźców z Ukrainy w związku z nową rosyjską ofensywą, o której coraz więcej się mówi. Spodziewamy się też zwiększonej aktywności dużych inwestorów, szczególnie w sektorze najmu instytucjonalnego, co powinno zwiększyć dostępność gotowych mieszkań na wynajem oferowanych na rynkowych zasadach.